Korzystanie z usług bankowych w języku ojczystym jest bardzo wygodne
Zawsze jest wystarczająco dużo do zrobienia w pracy. Pod koniec miesiąca ustawia się do mnie każdego dnia nawet do 70 osób mówiących po polsku - mówi Agnieszka Narkiewicz-Czurylo, przedstawicielka ds.klienta w oddziale Landsbanku na Borgartún. „Osoby które przychodzą do mnie, rozmawiają po angielsku lub islandzku, ale wiele osób uważa używanie języka bankowego w swoim języku ojczystym za bardzo wygodne i dlatego chcą pomocy ze strony polskojęzycznego personelu. Wiele osób woli również spotkanie z pracownikami banku twarzą w twarz”, mówi Agnieszka. Agnieszka mówi także po rosyjsku i wielu rosyjskojęzycznych klientów, w tym starsi ludzie z krajów bałtyckich, którzy często mówią lepiej po rosyjsku niż po angielsku, szuka u niej pomocy.
Wiele zmieniło się z chwilą wejścia w życie polskiej wersji banku internetowego
Agnieszka Narkiewicz-Czurylo pracuje w Landsbanku od dziesięciu lat. Mówi, że wiele rzeczy zmieniło się po tym, jak klienci zaczęli sami dokonywać przelewów zagranicznych drogą elektroniczną w banku internetowym, a teraz w aplikacji. „Wcześniej spędzałam dużo czasu przy przelewach zagranicznych, ponieważ wielu Polaków wysyła pieniądze do swoich rodzin w Polsce. Teraz praca ta znacznie się zmniejszyła, a ludzie sami dokonują takich transferów w banku internetowym i w aplikacji. Polska wersja bankowości internetowej i aplikacji Landsbanku są bardzo często używane. Częścią naszej pracy jest nauczenie ludzi, jak korzystać z banku internetowego, aplikacji i innych rozwiązań samoobsługowych, i nauka ta przyniosła wspaniałe wyniki”, dodaje Agnieszka.
Natychmiast dobrze się poczułam na Islandii
Agnieszka Narkiewicz-Czurylo po raz pierwszy przyjechała ze synem do Islandii w lipcu 2005 r. Od razu poczuła, że to jej kraj. „Od razu poczułam się tu dobrze i kiedy wróciłam do domu, powiedziałam mężowi, że przeprowadzamy się do Islandii. Zrobiliśmy to jesienią razem z naszym synem, po tym, jak dostałam pracę jako pokojówka w hotelu Saga. Moja córka urodziła się tutaj. Od razu położyłam duży nacisk na naukę języka islandzkiego i ukończyłam wiele kursów w tym temacie. Nie sądziłam, że mógłabym tu pracować jako doradca klienta, chociaż pracowałam w tej dziedzinie ponad dziewięć lat w Polsce. Myślałam, że przeszkodzi mi w tym brak perfekcyjnej znajomości języka. Dwa lata później zdecydowałam się ubiegać o pracę w Banku Landsbankinn, po tym, jak moi współpracownicy z Landakotsspitali, gdzie pracowałam jako asystent fizjoterapeuty, wielokrotnie namawiali mnie do tego. Natychmiast wezwano mnie na rozmowę. Byłam zdecydowana mówić tylko po islandzku, ponieważ chciałam, aby dokładnie wiedzieli na jakim poziomie nim władam. Dostałam pracę, którą rozpoczęłam w marcu 2008 r., tuż przed krachem bankowym. Zanim się obejrzałam, polscy klienci stali w długiej kolejce do mnie. Na początku nie zatwierdzono mojej edukacji biznesowej z Polski, chociaż przedstawiłam dyplom z mojej polskiej uczelni. Spróbowałam ponownie zatwierdzić moją edukację kilka lat później, i w końcu ją zatwierdzono. Mogę teraz używać tytułu administratora biznesowego. Ponadto ukończyłam studia licencjackie z języka islandzkiego jako drugi język razem z uzupełniającym językiem rosyjskim.“
Strona logowania do banku internetowego dla osób prywatnych w wersji polskiej
Przeniosła się z pracy na stołówce do obslugi klienta
Agnieszka Marzok pełni funkcję przedstawicielki ds klienta w Centrum Obsługi Landsbanku przy Hafnarstræti i pomaga klientom telefonicznie. Mówi, że prawie nigdy nie doświadczyła uprzedzeń, a ludzie słysząć akcent wiedzą, że nie ma islandzkiego pochodzenia. „Najpierw byłam zestresowana i obawiałam się, że otrzymam negatywne opinie od islandzkich klientów, ale prawie wszyscy są pozytywnie nastawieni i chwalą mnie za dobry islandzki. Wcześniej pracowałam w stołówce Landsbanku przez dziesięc lat i chciałam to zmienić. Zgłosiłam się do pracy w centrum obsługi. Nie byłam pewna, czy dam radę, ale udało mi się i jestem bardzo zadowolona z tej pracy. To, że mówię tak dobrym językiem islandzkim zawdzięczam mojej współpracownicy ze stołówki. Po prostu od pierwszego dnia nie chciała ze mną rozmawiać po angielsku, więc nie mogłam nic na to poradzić i zmuszona byłam mówić po islandzku. To najlepsza szkoła islandzkiego, jaką miałam.
Romantyczny szczur z centrum miasta
Agnieszka Marzok nie była tak pozytywnie nastawiona jak jej imienniczka, kiedy po raz pierwszy przyjechała do Islandii jako au pair w marcu 2001 roku. Pobyt na Islandii miał być tylko roczną przygodą. „To było marzenie mojej matki, która naprawdę zachęciła mnie na przyjazd. Nie wiedziałam zbyt wiele o Islandii i nie byłam bardzo szczęśliwa na początku, ale teraz uwielbiam tutaj mieszkać. W tamtym czasach czułam się cały czas źle, było mi zimno i zastanawiałam się, co ja tu robię. Ale potem zaczęłam spotykać się z ludźmi i używać życia z przyjaciółmi. Mieszkałam w centrum miasta i byłam tak zwanym szczurem z centrum miasta. Krótko przed powrotem do Polski poznałam mojego męża i od tego czasu jestem tutaj razem z rodziną ”- mówi.
Ścisła współpraca
Agnieszki ściśle ze sobą współpracują. Agnieszka Narkiewicz-Czurylo mówi, że po tym, jak jej imiennica zaczęła pracę w centrum obsługi, ona mogła skupić się bardziej na tych klientach, którzy przychodzili do jej oddziału banku. Agnieszka Marzok pomagała w międzyczasie klientom telefonicznie. Inne oddziały banku w stolicy i w innych miejscowościach kontaktują się z nimi w celu rozwiązywaniem problemów klientów mówiących po polsku. Agnieszka Marzok zwraca uwagę, że na stronie Polaków na Islandii na Facebooku Agnieszka Narkiewicz-Czurylo była regularnie wskazywana jako dobry doradca finansowy. Czasem jest nawet pytana przez telefon, czy jest ową „sławną” Agnieszką z Landsbanku, ale żartownie odpowiada, że jest tą drugą „Agnieszką”.
Przeróżne problemy
Mówią, że problemy klientów mówiących po polsku są przeróżne, podobnie tak jak dzieje się na całym świecie. Aby wymienić tylko kilka zagadnień -poszukują różnych porad dotyczących praw podatkowych i emerytalnych, pomocy w ocenie wypłacalności, przelewów zagranicznych. W ciągu ostatnich dwóch - trzech lat wiele pytano o kredyty hipoteczne. W szczególności kredyty indeksowane są nowością i wzbudzają wiele pytań, gdyż indeksacja kredytów nie jest znana w Polsce. Również dodatkowych wyjaśnień wymagają dodatkowe oszczędności emerytalne gdzie wyliczanie emerytur jest nieco inne w Polsce. Na przykład klienci polskojęzyczni pytali, co powinni zrobić, gdy firmy, z którymi pracują, nie chcą lub nie płacą na filary emerytalne. Niektórzy klienci nawet nie wiedzą o swoich prawach. „Zachęcamy ich, aby nie odsuwali tych problemów na bok, dobrze sprawdzali odcinki wypłat i pozostawali w kontakcie ze swoimi związkami zawodowymi, jeśli coś wydaje się podejrzane” - mówi Agnieszka Narkiewicz-Czurylo.
Młodzież ożywia kulturę
Na początku 2018 r. W Islandii było około 17 000 osób z Polski, czyli 38,8% wszystkich imigrantów. Agnieszki uważają, że polska społeczność na Islandii obecnie kwitnie i jest o wiele więcej ofert i możliwości niż wtedy, gdy one tu przybyły. Wtedy Polacy przyjeżdżali tutaj głównie po to, by wykonywać prace kontraktowe. Teraz można zobaczyć większą różnorodność w grupie. Jest więcej podróżników, którzy chcą poznać kraj i robić zdjęcia, a w międzyczasie dorobić i podjąć pracę. Ludzie przyjeżdżają na studia i jest coraz więcej widocznych polskich artystów. Polskie filmy są teraz znacznie częściej pokazywane w Bíó Paradís, nawet filmy, które są dopiero co pokazywane w Polsce. W kinach niektóre filmy dla dzieci pokazywane są w języku polskim. Dużo się dzieje w polskiej szkole. „Wiele dzieci, które urodziły się tutaj lub przyjechały bardzo małe na Islandię, dorastały w kulturze polskiej i islandzkiej. Ciekawie jest patrzeć, jak ci młodzi ludzie ożywiają kulturę” – mówią obydwie Agnieszki.
Więcej pracowników banku używa języki obce, np. bułgarski, angielski, francuski, polski, rosyjski, hiszpański lub języki skandynawskie.